June 6, 2018
444
0
0
To tylko sport. Nawet po porażce 0:6, 0:6 nie trzeba strzelać focha ani rzucać rakietą. Jerzy Kulik dał dziś piękny przykład, że nawet taki wynik można przyjąć z poczuciem humoru.
– O, jednak jest naciąg, a myślałem, że nie ma… – powiedział bacznie przyglądając się swojej rakiecie.
– No, teraz mam szansę, wreszcie się spocił – zażartował w połowie drugiego seta, gdy Joachim Gerard nie zdążył do piłki.
Faktycznie nie był to najtrudniejszy mecz w karierze Belga, ale sam też się przecież nie wygrał.

