Im bliżej meczu, tym mniejsza skłonność do żartów. Rano Tadeusz Kruszelnicki jeszcze śmiał się, że zawsze był tu rozstawiony, a wystarczyło, że gabinet sędzi naczelnej zajęła Anna Kurek, a już nie znalazł się w czołowej ósemce listy startowej. Tylko na wszelki wypadek dodał, że to jednak nie sędzi wina, i udał się do swych zajęć.
Trzeba wyręczyć pięciokrotnego zwycięzcę Płock Orlen Polish Open (rekord!) i wyjaśnić, że powód jego spadku w rankingu ITF jest oczywisty – jeśli gra się mało, to mało punktów się zdobywa. A Kruszelnicki gra ostatnio rzadziej, bo z powodów osobistych nie może podróżować po świecie tyle, co kiedyś.
Dziś też nie pograł długo. Zwyciężając Szymona Nowickiego 6:0, 6:0, nie zostawił żadnych wątpliwości, że żartów nigdy nie zabiera z szatni na kort.